Wywiad z Ewą i Magdą - polskimi animatorkami w Egipcie


Mają po 20 lat, są pełne energii, zawsze uśmiechnięte, szybko nawiązują nowe znajomości. Dwie przyjaciółki ze szkolnej ławy wyjechały do Egiptu wbrew rodzinie i dobrym radom przyjaciół. Wyjechały po przygodę, a co znalazły? – Jedna znalazła miłość, a druga traci kogoś bliskiego i wyjątkowego. Teraz nadszedł czas rozstania, ich drogi się rozchodzą. Ewa i Magda – poznaj historię ich życia.  

* Po publikacji wywiadu na wp.pl na prośbę Magdy i Ewy ich twarze zostały zasłonięte.

Po dwugodzinnym leżeniu w pełnym słońcu jestem zmęczony upałem i nic nie robieniem. Z niewielkiej odległości dochodzi do mnie głośna muzyka. Z ciekawością spoglądam w tamtym kierunku i widzę trzy młode dziewczyny, które w rytm muzyki synchronicznie tańczą skomplikowany układ choreograficzny. W takim upale nie da się oddychać, a co dopiero tańczyć – myślę sobie. Jeszcze raz spoglądam na taneczne trio nie przestając się dziwić z jaką energią i uśmiechem dziewczyny wykonują kolejne figury. Zmienia się muzyka, osłaniam ręką oczy przed słońcem i patrzę jak każda z nich podchodzi do kolejnych leżaków, nawiązując rozmowę z turystami.
- Where are You from? – słyszę nad sobą
- From Poland – odpowiadam
- O, cześć, ja też jestem z Polski, z Łodzi dokładnie. Mam na imię Ewa i jestem tutaj animatorką.
- Niezwykłe, spotkać w Egipcie polskie animatorki – dziwię się
- Jest jeszcze Magda.- Ewa pokazuje na filigranową dziewczynę w długich ciemnych włosach.


Tak zaczęła się nasza znajomość. Ponieważ polskich animatorów w zagranicznych kurortach niemal się nie spotyka, byłem bardzo ciekawy, jak dziewczyny się tu znalazły. Zainteresowało mnie, jak wygląda ich praca oraz życie w zupełnie obcej nam kulturze i poprosiłem o krótką rozmowę.
- W jaki sposób znalazłaś tutaj pracę? – pytam
- Przyjechałam na wczasy do Egiptu razem z moimi rodzicami, a Magda ze swoimi. Podczas tego pobytu zachwyciłam się Egiptem, nie tylko jego egzotyką, ale przede wszystkim ludźmi. Egipcjanie to bardzo ciepli i serdeczni ludzie, no i wydawali mi się bardzo przystojni. Podobała mi się też tutaj pogoda bo stale jest ciepło i słonecznie. A moja przyjaciółka Magda podczas tego pobytu się zakochała w Egipcjaninie i dlatego we wrześniu przyleciałyśmy tu po raz drugi, ale już same bez rodziców. Poznałyśmy wtedy „Nemo”, który obecnie jest moim szefem i właścicielem firmy zatrudniającej animatorów w hotelach. Po powrocie do domu utrzymywałyśmy z nim kontakt przez skype i po otworzeniu swojej firmy zaproponował mi i Magdzie pracę w charakterze animatorek w tym właśnie hotelu.
- Skąd decyzja, żeby przyjąć tę propozycję? Jesteś tak daleko od domu, kraj muzułmański, nie bałyście się tu przyjechać same?
- Skończyłam razem z Magdą policealne studium turystyczne więc jest to sposób żeby zdobyć jakieś doświadczenie, a poza tym jestem młoda chciałam spróbować czegoś nowego, jeśli nie teraz to kiedy?! Raz się żyje!
- Jesteś odważna. A co na to twoi rodzice? – pytam
- Zachwyceni nie byli – odpowiada Ewa – martwili się o mnie i umówiliśmy się, że trzy razy dziennie wysyłam mamie sygnał na komórkę, to znak że u mnie jest wszystko OK.
- Lubisz swoją pracę?
- Pierwsze dni wydawały się beztroskie, było fajnie. Byłam zafascynowana wszystkim, co się dookoła mnie działo. Potem szybko sprowadzono nas na ziemię. Zaczęło się wytykanie błędów, musiałyśmy trzymać się określonych zasad. Już nie było tak kolorowo. Poza tym zaraz po przyjeździe miałam strasznego pecha i złamałam w Kairze palec u ręki. Na szczęście mamy tu możliwość korzystania z opieki lekarskiej u lekarza hotelowego, a ja przesiedziałam dwa miesiące w kids clubie, takie miejsce dla maluchów, coś jak plac zabaw.
- A wydawać by się mogło, że jesteście na fajnych wakacjach...
- Wielu ludziom też się tak wydaje. Nawet nam zazdroszczą. Ale bycie animatorką, to bardzo ciężka praca. Pracujemy po 12 godzin dziennie z jednym dniem wolnym w tygodniu. Dla każdej z nas ten dzień jest inny. Ja mam akurat wolne we wtorek. Poza tym nie zarabiamy dużo. Fajne jest to, że nie płacimy za mieszkanie i wyżywienie mamy w hotelu. Natomiast mamy ograniczenia w napojach w ciągu dnia.
- To znaczy – dopytuję się – Nie wolno wam pić do woli wody? Przy takim upale? Mają was tu za wielbłądów?! – krzywię się z niesmakiem.
-  No, nie wolno – odpowiada Ewa - Możemy za darmo wziąć z baru tylko 6 napoi. Jak wyczerpiemy limit, to prosimy turystów, żeby nam przynieśli coś do picia. I przynoszą!
- Opowiedz, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Pracę rozpoczynamy od godz. 10 przy basenie i plaży. Wykonujemy układy taneczne i prowadzimy zabawy oraz gimnastykę. Każda z nas ma jakieś inne zadanie, ale pomagamy sobie nawzajem. W trakcie tzw. guest contact, podchodzimy do każdego z gości, zagadujemy i zachęcamy do zabawy. Mamy półgodzinną przerwę na obiad i tak do kolacji, podczas której przez pół godziny stoimy w drzwiach restauracji i witamy wchodzących gości. Od 19:30 mamy 2 godzinną przerwę. Przebieramy się i przygotowujemy do show time. I znów podchodzimy do gości, którzy tym razem siedzą przy drinkach na tarasie i zachęcamy do udziału w show time. Codziennie w siedmiodniowym cyklu jest coś innego. Pracę kończymy po 22. Praca animatorki na dłuższą metę jest bardzo męcząca i monotonna. Zmieniają się tylko turyści. To oni dodają mi sił do pracy. Lecz teraz codziennie odliczam czas do tego jednego dnia wolnego.
- Rozmawiasz z turystami po angielsku i rosyjsku, znałaś te języki zanim zaczęłaś tu pracować?
- Zanim tu przyjechałam mówiłam trochę po angielsku, a po rosyjsku cały czas się uczę, niemieckiego zresztą też. – Ewa uśmiecha się szeroko.
- Czy nadal jesteś zachwycona Egiptem, kulturą i ludźmi?
- Nie! Długi pobyt tutaj zweryfikował moje zdanie o tym kraju i ludziach. Nie podoba mi się, jak Egipcjanie traktują kobiety. Traktują je jak maszynki do produkcji dzieci. Poza tym są mało zaradni, nie potrafią nawet wbić dobrze gwoździa i pomalować ściany. Denerwują mnie tutejsze dziewczyny, które są zwyczajnie głupie bo pozwalają się traktować tak przedmiotowo.
- Długo się przyjaźnisz z Magdą? – pytam z ciekawości jednocześnie odpędzając natrętną muchę z ramienia. - Od szkoły podstawowej. To moja najbliższa przyjaciółka.
- I co dalej, jakie plany na przyszłość?
- Przed Bożym Narodzeniem wracam już do Polski. Potem chciałabym podjąć pracę w turystyce, lecz już na pewno nie w Egipcie. Marzy mi się praca połączona ze zwiedzaniem. Uwielbiam podróżować. Bardzo chciałabym zwiedzić Hiszpanię, Francję i oczywiście inne kraje.
- Ty wyjeżdżasz, a co z Magdą? Zostaje?
- Niestety nasze drogi się rozchodzą, ja wracam do Polski bo nie chcę tutaj żyć, ani mieszkać. – Ewa wyraźnie jest zmartwiona - To nie dla mnie - dodaje po chwili milczenia. Poza tym boję się, że gdybym związała się z Egipcjaninem musiałabym żyć według praw i zasad muzułmańskich, a ja się nie podporządkuję. Za duże ryzyko, szkoda życia. Dlatego się martwię o Magdę. Mam nadzieję, że odnajdzie tutaj szczęście i że będzie żyć po europejsku. Jeśli ona tu zostanie, na pewno tu przyjadę żeby ją odwiedzić, zobaczyć jak się jej wiedzie. W pewnym sensie trącę przyjaciółkę. Odwiedziny to nie to samo co mieszkać w tym samym mieście, wyskoczyć razem do kina, czy połazić po sklepach nawet bez celu i pogadać tak od serca. A może Magda zmieni zdanie? – zastanawia się głośno Ewa – może ją przekonam żeby ze mną wróciła do Polski.
- Zakochanej kobiecie czasem trudno jest zrozumieć dobre intencje ludzi, którzy się o nią niepokoją i szczerze dobrze życzą. Chyba nie możesz nic zrobić ponadto co już zrobiłaś - Ewa kiwa głową w zamyśleniu, jakby trochę nieobecna, pogrążona we własnych myślach...

Słońce jest już bardzo wysoko, zbliża się pora obiadu, po której animatorki mają przerwę. Mam nadzieje, że po obiedzie Magda znajdzie chwilę czasu żeby ze mną porozmawiać. Zaintrygowała mnie bardzo opowieść Ewy i nie mogę się doczekać rozmowy z Magdą. Po obiedzie Magda zjawia się punktualnie w cieniu parasola.
- Ewa opowiedziała mi już jak wygląda wasz dzień pracy i że jest to ciężka praca a nie długie, piękne i niekończące się wakacje, opowiedziała co nią kierowało przyjeżdżając do Egiptu. Chciałbym poznać twoją historię.
- Wiesz – odpowiada Magda, ja się zakochałam. Przyjechałam tu na wakacje, odpocząć, a niespodziewanie dla mnie samej spotkałam miłość mojego życia. Wygląda na to, że zamiast spędzenia tutaj tylko wakacji, przeżyję w tym kraju swoje życie.
- Nie boisz się?
- Czego – pyta ze zdziwieniem
- Tego, ze będziesz musiała żyć jak egipskie kobiety: w domu – żadnego realizowania się zawodowo, taka gospodyni domowa, wychowywanie dzieci, czekanie codziennie na męża z gorącym obiadem?
- Nie! – Magda szybko zaprzecza – mój narzeczony skończył szkołę aktorską. Przeprowadził się do Kairu. Tam więcej zarobi, żeby móc założyć i utrzymać rodzinę. Pracuje dla naszej przyszłości. Ufam mu. – zapewnia.
- Tak, ale... – kiwam głową – tyle się czyta o religijnej i kulturowej przepaści, która powoduje, że różnica poglądów między małżonkami jest tak wielka, że nie wróży to wspólnego długiego życia. Na początku ładnie, pięknie, a potem kobieta nie ma nic do powiedzenia, całkowicie musi się podporządkować mężowi.
- W moim przypadku tak nie będzie - zaprzecza Magda – Egipcjanie są zachwyceni europejską kulturą, sposobem życia, dbają o siebie, lepiej się ubierają, są bardziej europejscy niż się na pierwszy rzut oka wydaje.
- Co cię zafascynowało w tym kraju?
- Fascynowała mnie historia Egiptu i chciałam zobaczyć na własne oczy piramidy. Od dziecka marzyłam, aby zostać archeologiem. Kiedy w końcu zobaczyłam piramidy, to się bardzo rozczarowałam. Może nie samymi piramidami, ale tym co zastałam wokół nich: brudne ulice, slumsy i biedę.
- Co dalej? Ewa wraca, ty zostajesz? co zamierzasz?
- Nic, zostaję, planuje tu założyć rodzinę. I będę szczęśliwa – odpowiada Magda z przekonaniem.
- Mam nadzieję, że spełnią się twoje marzenia i że obawy Ewy o ciebie okażą się przesadzone.
- Jestem pewna, że mnie nie spotka taki sam los jak egipskie kobiety i że będę żyć po europejsku. Nie boję się, ufam mojemu przyszłemu mężowi. Będę szczęśliwa.
- Dziękuję za rozmowę. Będę ci kibicować.



Patrzę w zamyśleniu na spisane kartki drobnym drukiem, które zawierają opis czyjegoś życia, marzeń, oczekiwań, ważnych chwil, ale zawierają też opis pewnego rodzaju dramatu. Dwie najbliższe przyjaciółki przyjeżdżają do obcego kraju w poszukiwaniu przygody, zdobycia doświadczenia, a także dla miłości, co dla jednej jest wielkim szczęściem, a dla drugiej jest niekończącą się obawą o przyszłość przyjaciółki u boku Egipcjanina.

Komentarze

  1. No, od tej strony Cię nie znałem. Świetny wywiad, z zainteresowaniem przeczytałem. Wydaje mi się, że obawy Ewy są uzasadnione. Po ślubie często okazuje się, że ten idealny mężczyzna zmienia się nie do poznania. Oby Magdę nie spotkał taki los.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. I nadal czytając wywiad z wielkim zainteresowaniem. Dziewczyny z determinacją i napędu. Życzę im powodzenia.

    Szczęśliwa niedziela!

    http://ventanadefoto.blogspot.com.es/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ u Ciebie wielkie zmiany na blogu :) Widać, że ostro ruszyłeś do przodu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawie to przeprowadziłeś, nie podejrzewałem Cię Witku o takie predyspozycje typowo dziennikarskie. Fajny i bardzo interesujący tekst. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny wywiad :) Można dowiedzieć się ciekawych rzeczy o tak na pozór bardzo fajnej pracy :) Ładny nowy wygląd bloga!
    Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muy buen trabajo,Felicidades por tu blog.
    http://kanito78.blogspot.com.es/

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziewczyny są odważne, miejmy nadzieję, że nie naiwne;)

    OdpowiedzUsuń
  8. łał! Super. uwielbiam pracę animatorów- to zawsze z nimi dogaduję się najlepiej na wakacjach. Sama pracuję w tym "zawodzie". Na razie tylko w kraju, ale zamierzAm wyjechać za granicę. Do Egiptu się nie zdecyduję- za dużo pracy i za małe zarobki, no i ta kultura.. Ale jakieś Wyspy Kanaryjskie czy Greckie..czemu nie? Bardzo dużo rozmawiam z animatorami- i swoimi znajomymi z kursu i z tymi, których poznaję za granicą i jest z tym bardzo różnie- dziewczyny akurat trafiły na najgorszy możliwy układ.. Tyle pracy za takie pieniądze.. Ale przygoda na całe życie! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super wywiad. Daje wiele do myślenia. Co ludzie robią żeby wyrwać się z Polski i mieć jakieś przygody w życiu. Gratuluję dziewczynom odwagi. Na ich miejscu nie wyjechał bym z Polski,tym bardziej do Egiptu. Zarobki tam słabe, wymagania ogromne jak widzę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć Wam!
    Wiele się pozmieniało od naszego wywiadu. We wrześniu skończyłam pracę a od połowy października przeprowadziłam się do Kairu. Mieszkałam tam 2 miesiące obecnie jestem w Polsce a 10 marca wracam znowu już na stałe. Chciałam Wam powiedzieć, że wszystko co mówią media o Kairze od kilku miesięcy jest nie do końca prawdą. Będąc tam dwa miesiące mogłam poznać Kair i ludzi tam mieszkających, są cudowni i to nieprawda ,że egipcjanie traktują kobiety jak maszynki do robienia dzieci, Ewa zdrowo przesadziła. Ich zwyczajem jest posiadanie wielkiej rodziny, jest im poprostu przyjemniej żyć tak. Ewa nie powiedziała również, że jest z Egipcjaninem. Nie myślcie,że dzieje mi się krzywda, uwierzcie ,że Egipcjanie są wspaniałymi ludźmi oczywiście nie wszyscy jak w każdym kraju. Jeśli chodzi o zamieszki w Kairze to owszem były ale nie takie jak nasze media pokazywały czy mówiły o nich, mieszkałam blisko placu Tahrir i życie normalnie toczyło się jak codziennie. Nie wrócę już do pracy jako animatorka, ale cieszę się że doświadczyłam tego w swoim życiu, że mogłam spróbować tej pracy. Owszem zarobki były niskie ale uśmiech na twarzy turystów i ich szczęście wynagradzały trud. Niedługo wracam także trzymajcie kciuki :) Możliwe, że będę mieszkała w Port Saidzie albo w Kairze, do Hurghady nigdy nie wrócę no chyba, że na wakacje.
    Pozdrawiam serdecznie prowadzących bloga oraz czytelników.

    Magdalena- animatorka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, ja w Ciebie wierzę i życzę Ci szczęścia. Daj znać od czasu do czasu co u Ciebie słychać. Na FB jest grupa wsparcia dla dziewczyn, które są w "mieszanych" związkach (ja w takim nie jestem), dziewczyny są niesamowite. Warto tam zajrzeć, to encyklopedia życia. Potrafią doradzić, pomóc, wesprzeć kiedy potrzeba. Jeśli jeszcze do nich nie trafiłaś to poszukaj, a jak nie znajdziesz to napisz do mnie na priv to wyślę Ci link do grupy.

      Usuń
  11. hej Wam :)
    jestem koleżanką Magdy i Ewy i myślę że takie spojrzenie na to z boku będzie bardzo przydatne. We wrześniu wyjechałam z moją przyjaciółką na wakacje do Egiptu no i wiadomo koniecznie tam gdzie pracują dziewczyny, do tego hotelu nie udało nam się pojechać ale grunt że byłyśmy w Hurghadzie.
    Powiem tak, oprócz tych wszystkich wycieczek podczas których poznałam mnóstwo Egipcjan, to większość czasu spędzałam z Magdą, jej narzeczonym i ich znajomymi, nie tylko Arabami :) jestem zafascynowana mentalnością tych ludzi...oni są niesamowici! zawsze znajdą miłe słowo, uśmiech czy jakiś gest...mimo, że tyrają w pracy niewyobrażalnie...a u nas? w Polsce? No tak się raczej nie zdarza.
    Jasne, że nie można popadać w niewiadomo jakie ochy i achy bo zdarzają się też nieprzyjemne i przykre historie, ale tak szczerze na chama czy brutala możesz trafić wszędzie...to nie jest przypisane tylko Arabom.
    Patrzenie na ten kraj przez pryzmat stereotypów uważam jest poprostu krzywdzące.

    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Znam kilka Europejek, które poślubiły Egipcjan i żyją w ich kraju. Są szczęśliwe, pracują, przyjeżdżają czasem, bardzo rzadko do kraju ale przyjeżdżają. Europejki przeważnie są traktowane inaczej niż Egipcjanki, poza tym dużo się pozmieniało a stereotypy myśleniowe pozostały. Ryzyko, że źle wybierzemy jest zawsze. Nigdy nie wiemy na kogo trafimy. W naszym kraju też są oszuści, damscy bokserzy i inni dranie. Trzymam kciuki za Magdę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Też myślę, że praca animatora do fajnych nie należy. Z różnymi ludźmi ma się do czynienia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz będzie dodany po zatwierdzeniu. Proszę nie zamieszczać w komentarzach żadnych linków. Takie komentarze nie będą publikowane.

Mapa

Tu znajdziesz wszystkie opisywane w blogu miejsca (powiększ wybrany obszar)


Pokaż Mapa bloga na większej mapie