W drugi dzień zobaczymy skalną kaplicę na Wzgórzu Gellérta, Wyspę Małgorzaty oraz jaskinię Pál-völgyi. Wyjedziemy na kopułę Bazyliki Św. Stefana, aby obejrzeć panoramę miasta.
Zobacz także:
Budapeszt w 3 dni - przygotowania i dzień pierwszy
Dzień 2
Zwiedzanie rozpoczynamy od przystani Boráros tér, aby z tego miejsca popłynąć na Wyspę Małgorzaty. Wcześniej jednak zrobimy sobie jeden przystanek, aby bliżej przyjrzeć się południowej stronie Góry Gellérta z kaplicą w skale.
Na Boráros tér można wsiąść do pierwszego lepszego promu (D11, D12, D13), byleby płynął w górę rzeki i wysiąść na pierwszym przystanku po drugiej stronie Dunaju tuż pod Górą Gellérta (Szent Gellért tér). Potem wsiąść do promu D13, który płynie na Wyspę Małgorzaty. Ewentualnie każdym promem do przystani
Népfürdő utca, skąd już pieszo lub autobusem nr 26 dostać się na wyspę.
My w tym dniu mieliśmy małego pecha i wracając ze Wzgórza Gellérta, wsiedliśmy w pośpiechu na prom, który płynął w odwrotnym kierunku. Wysiedliśmy tam, gdzie wcześniej wsiadaliśmy. Nic straconego. Nie czekając już na kolejny prom, z Boráros tér mieliśmy teraz znakomitą okazję, aby pojechać w górę rzeki najbardziej malowniczą linią tramwajową nr 2. Wiedzie ona wzdłuż promenady naddunajskiej w stronę Parlamentu. Wysiedliśmy przy Parlamencie, ale od tej strony nie mieliśmy okazji go zobaczyć. Prowadzone tu były roboty ziemne i cała dzielnica była tu strasznie rozkopana. Wynagrodził nam to wszystko widok z okien tramwaju na budańską stronę miasta. Po drodze można zatrzymać się na Március 15. tér, tuż przed Mostem Elżbiety. Znajduje się tam Śródmiejski Kościół Parafialny (widoczne dwie wieże) oraz Kontra Aquincum - niewielkie pozostałości po twierdzy z okresu Cesarstwa Rzymskiego.
W pobliżu Parlamentu na Kossuth Lajos tér, wsiedliśmy do stacji metra M2 i po przesiadce do M3 na Deák Ferenc tér, dotarliśmy na Árpád híd. Stąd autobusem nr 26 dostaliśmy się na Wyspę Małgorzaty.
Na wyspie znajduje się największy w Budapeszcie kompleks basenów z wodami termalnymi. Z pewnością warto tu spędzić połowę dnia, jeśli przejdzie komuś ochota na dalsze zwiedzanie miasta. Całej wyspy nie mieliśmy okazji zwiedzić, ponieważ przegonił nas stamtąd deszcz. Ale i na taką pogodę zawsze mam coś w zanadrzu, więc nie myślcie sobie, że ten deszcz pokrzyżował nam plany. To był bardzo dobry czas, aby zwiedzić jaskinię Pál-völgyi w Budapeszcie.
Na Wyspie Małgorzaty wsiadamy do autobusu nr 26 w kierunku tym samym, co jechaliśmy wcześniej, czyli w dół rzeki i wysiadamy na Margit híd, tuż za mostem. Tu przesiadamy się do tramwaju nr 17 i wysiadamy na Kolosy tér. Stąd autobus nr 65 dowiezie nas pod samą jaskinię Pál-völgyi cseppkőbarlang.
Jeśli nie interesują was jaskinie, to z placu Margit híd można wsiąść do kolejki podmiejskiej H5, która zawiezie was do Aquincum, gdzie znajdują się starożytne rzymskie ruiny. W Aquincum byłem podczas ostatniego pobytu w Budapeszcie, dlatego tym razem chciałem zobaczyć coś innego. Ta sama kolejka jedzie aż do Szentendre, gdzie alternatywnie można spędzić już resztę dnia. Szentendre znajduje się już poza strefą miejską, więc do karnetu miejskiego trzeba będzie dopłacić parę groszy (310 HUF).
Aquincum |
Aquincum |
Na Kolosy tér, przed zwiedzaniem jaskiń zrobiliśmy sobie krótką przerwę obiadową. Wiedziałem wcześniej, że jest tam McDonald i już pogodziłem się z myślą o jakimś hamburgerze. Ale po wyjściu z 17-stki dostrzegłem tuż przy skrzyżowaniu bar z kebabem. Decyzja zapadła błyskawicznie i był to trafny wybór. Nie dość, że kebab okazał się pyszny, to pracował tam nasz rodak, który od 10 lat mieszka na Węgrzech. Pytam gościa, jak nauczył się węgierskiego. Jego odpowiedź rozbawiła wszystkich: - Przez 2 lata nie kumałem nic!
Po zwiedzeniu jaskiń, wracamy tą samą drogą do placu Margit híd i kolejką podmiejską H5, która w tym miejscu jeździ pod ziemią jak metro, jedziemy jeden przystanek do początkowej jej stacji na Batthyány tér. Nie wychodząc na zewnątrz, przesiadamy się do metra M2 i jedziemy pod Dunajem do
Deák Ferenc tér, gdzie krzyżują się 3 linie metra.
Z placu Deák Ferenc doskonale widoczna jest prawie 100 metrowa kopuła Bazyliki Św. Stefana. Będzie to kolejny punkt naszej wycieczki. Wybudowany na górze taras widokowy umożliwia obejrzenie miasta we wszystkich kierunkach. Jest to drugie miejsce w Budapeszcie po Wzgórzu Gellérta z 360° panoramą. Wstęp na kopułę jest płatny (500 HUF). Na górę można wejść po schodach. Do pokonania jest ponad 300 stopni. Aby pozostawić jeszcze trochę sił na dalsze zwiedzanie, proponuję skorzystać z windy, a właściwie z dwóch wind. Są one w cenie biletu. Pierwszą windą dojedziemy na pierwszy poziom, gdzie znajduje się jakaś galeria. Stamtąd można pójść już kilka pięter po schodach, albo druga winda zawiezie was praktycznie pod sam taras widokowy. Pomimo mało sprzyjającej pory dnia, gdyż jeszcze słońce ostro świeciło, widok był bajeczny.
Wewnątrz kopuły bazyliki |
W tym miejscu kończymy drugi dzień zwiedzania Budapesztu. Dziś zamiast zdjęciom nocnym, uwagę poświęcamy degustacji węgierskiego wina. Jednym z nielicznych słówek węgierskich, które byłem w stanie zapamiętać no i oczywiście wymówić, to "na zdrowie!" ;) No to egészségedre! (wym. egeszegedre)
Zobacz także
mapa dnia
Pokaż Budapeszt #2 na większej mapie
Wspaniale się z Tobą zwiedza i przypomina :)
OdpowiedzUsuńZapisałam proponowane połączenia, bo w Budapeszcie byłam dawno..
Jaskini raczej nie zwiedzałam. Warto wrócić, z niecierpliwością czekam na dokończenie relacji. Co powiesz w podsumowaniu? Wiem, że na Węgrzech widać kryzys, tak twierdzi moje dziecko, syn jeździ tam na szkolenia.
Mam sentyment do Wyspy Małgorzaty, bardzo mi się tam podobało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Świetna kontynuacja, zdjęcia na poziomie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Podoba mi się pokazywanie subiektywne Budapesztu. Jednakże by być obiektywnym, należałoby sprostować: z góry Gellérta nie ma widoku 360°, a nawet jeśli ze szczytu cytadeli da się rzucić okiem wokoło, to będzie to marny rzut w porównaniu z tym, co widać z bazyliki.
OdpowiedzUsuńNatomiast drugim miejscem, choć porównując zasięg widoczności - pierwszym, jest wieża Elżbiety na górze Jana. Warto tam się wybrać już to dla widoków, już to dla różnorodności dojazdu, już to dla zdrowia, bo samo pokonanie ostatniego podejścia pod sama wieżę zmusza serce do zwielokrotnienia wysiłku.
Niewątpliwie Góra Jana warta jest polecenia. Jednak podczas 3 dniowego pobytu w Budapeszcie nie byliśmy w stanie zobaczyć wszystkiego i trzeba było z czegoś zrezygnować.
OdpowiedzUsuńSuper wycieczka. Bardzo użyteczne opisy i wspaniale zdjęcia dziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się, że informacje tu zawarte się przydały :)
UsuńEch dzięki za pomoc i przypomnienie w sierpniu 2015 byłem po raz drugi w Budapeszcie i już myślę o następnej wyprawie.
OdpowiedzUsuńCzy jaskinia Palvőgyi jest warta odwiedzenia?
OdpowiedzUsuńJaskinia ta została opisana na blogu: http://wypadnaweekend.blogspot.com/2014/01/jaskinia-pal-volgyi-w-budapeszcie.html Polecam :)
UsuńWitam. Opisy świetne będę z nich korzystać bo w sierpniu wybieram się z mężem do Budapesztu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję i życzę udanego pobytu w Budapeszcie :)
UsuńTe miasto koniecznie trzeba zwiedzić. Szczególnie że nie jest aż tak daleko
OdpowiedzUsuń