Pomysł na wakacje: Kuşadası


Ten nowoczesny i jeszcze mało popularny kurort na wybrzeżu egejskim jest świetnym miejscem na wakacyjny wypoczynek i najlepszą bazą wypadową do zwiedzania najważniejszych i najciekawszych miejsc antycznej Turcji. 

Miejsce to nie zostało wybrane przypadkowo. Zawsze staram się łączyć wypoczynek ze zwiedzaniem ciekawych miejsc. Do takich niewątpliwie zaliczam te, które trwale wpisują się w historię naszej kultury i cywilizacji, oraz wiążą się z życiem wielkich ludzi. Zabiorę was do Miletu, skąd pochodził Tales, do Didymy, gdzie stała potężna świątynia Apollina, do Efezu, kolebki chrześcijaństwa ze słynną Biblioteką Celsusa. Poznacie również miejsca, do których nie zawiezie was żadna zorganizowana wycieczka. Wszędzie poruszamy się sami, transportem publicznym oraz wynajętym samochodem.

Milet

Hotel Pigale Beach - krótko o hotelu

Do Turcji lecimy z biurem podróży, bo tak jest po prostu taniej i wygodniej. Przed wyjazdem zawsze czytam opinie na temat danego hotelu, a były one różne. Na miejscu szybko zweryfikowałem wszystkie negatywne komentarze i stwierdziłem, że ci co narzekali na ten hotel musieli sporo przepłacić. Obiektywnie rzecz ujmując, wszystko w takim przypadku zależy od ceny i oczekiwań. W opcji all inclusive zapłaciliśmy za tydzień od osoby 1156 zł. i za tę cenę naprawdę nie można było na nic narzekać. Jedzenie smaczne, obsługa świetna. Z plaży nie korzystaliśmy, a ci co zamierzają korzystać, mogą być zawiedzeni. W miarę przyzwoite plaże znajdują się kilka kilometrów na południe od Kusadasi. Hotel traktowaliśmy głównie jako bazę wypadową do zwiedzania okolicy, co nie znaczy, że nie można tam wypocząć. Basen jest rewelacyjny, a piwo bardzo dobre :) Ci wiecznie niezadowoleni zawsze będą narzekać, że muszą je pić w plastikowych kubkach. My piliśmy wszystko zawsze w szklankach, ale przy stoliku przy barze bez obnoszenia się z tym do leżaków. Wiadomo, szkło może się zbić, ktoś się potem skaleczyć w nogę, ale niektórzy mają problemy z myśleniem i potem narzekają, że piją piwo w plastiku. Reasumując: jeśli za pobyt zapłacicie więcej, np. 1500 zł, to możecie zacząć narzekać, że np. arbuz na deser nie jest schłodzony, obiady są za zimne i za często jest kurczak, z terenu hotelu nie ma widoku na morze, a w pokojach klimatyzacja chodzi za głośno, łazienki są małe jak w mieszkaniu w bloku. 



Do plaży jest ok. 400 m. Pomimo tego, że hotel bezpłatnie zapewnia na jej wyznaczonej części swoje leżaki, to nie polecam z niej korzystać. Woda w tym miejscu na pewno nie ma nic wspólnego z krystalicznie czystym morzem, a na dodatek zejście do wody jest kamieniste (zalecam specjalne buty do wody). Za to wieczorny spacer o zachodzie słońca (w moim przypadku akcja ze statywem i całym sprzętem fotograficznym) wynagradza te niedogodności. 





Hotel znajduje się ok. 5 km na północ od Kusadasi. Do centrum kursują dolmusze (nr 1), czyli takie małe busiki. Koszt przejazdu to 2,5 lira/os. Przystanki są tam, gdzie ktoś chce wysiąść lub wsiąść. Wystarczy machnąć ręką. 

Kuşadası (wym. Kuszadasy)

To typowy wakacyjny kurort. Warto spędzić tu niejeden wieczór na spacerach wzdłuż wybrzeża, bądź na zabawie do białego rana w licznych klubach, czy dyskotekach. Jest tu mnóstwo barów i kafejek. Z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Większość z nich zlokalizowana jest przy głównej nadbrzeżnej promenadzie i sąsiednich uliczkach. Tu znajdują się również bankomaty oraz wypożyczalnie samochodów. Wynajęcie małego samochodu typu panda lub palio, to 35 euro/dobę, skuter z większym silnikiem, 25 euro/dobę. Jeśli chcemy płacić w lirach, to wtedy ceny podane w euro przeliczane są po aktualnym kursie z danego dnia.
Kusadasi, panorama miasta
Kusadasi, wybrzeże
Kusadasi, promenada
W Kusadasi znajduje się przystań, gdzie cumują duże promy pasażerskie. Dlatego przez Kusadasi przetacza się mnóstwo turystów, którzy z tego miejsca wyruszają na zwiedzanie najważniejszych zabytków w tej części Turcji. Ogromne promy praktycznie na stałe wpisały się w krajobraz tego miejsca. Stąd odbywają się też krótkie rejsy wycieczkowe oraz całodniowe rejsy na grecką wyspę Samos.



Kusadasi (kus - ptak, ada - wyspa) zawdzięcza swoją nazwę charakterystycznej wyspie Güvercinada, która przypomina kształtem głowę ptaka. Znajduje się ona od południowej strony deptaku. Stamtąd spacerkiem kierujemy się na północ w stronę mariny, aby zatrzymać w obiektywie zachodzące słońce na tle przycumowanych jachtów.







Okolice Kusadasi
Czyli to, co zwiedziliśmy podczas naszego tygodniowego pobytu w Turcji. Resztę czasu przeznaczyliśmy na wypoczynek i słodkie lenistwo.

Dzień 1 - Efez.
Był najbliżej naszego hotelu, zaledwie 15 km. Łatwy dojazd dolmuszem (tabliczka: Kusadasi - Selcuk). Zatrzymuje się przy drodze głównej i trzeba dojść do bramy muzeum ok. 900m., czyli jakieś 10 min. Koszt dojazdu: 5 lirów/os. Bilet wstępu jest najdroższy ze wszystkich miejsc i wynosi 25 lirów/os. Czas zwiedzania ok. 4-5 godzin.

W tym przypadku konieczne jest wynajęcie samochodu. Koszt wynajęcia Fiata Palio 35 Euro + paliwo 160 zł. Wszystkie bilety wstępu łącznie z opłatami parkingowymi 31 lirów/os. Wycieczka całodzienna. Przejechany dystans 240 km.

Dojazd dolmuszem, tym samym, co wcześniej do Efezu. Koszt dojazdu taki sam, czyli 5 lirów/os. Wysiadamy ok. 2 km dalej od przystanku przy Efezie, ale jeszcze przed wjazdem do centrum miasta Selcuk. Wystarczy wrzucić kierowcy hasło "Basilica St. Jean". Dojście z głównej drogi do bazyliki zajmie nam jakieś 5 min. Bilet wstępu 8 lirów/os. (2013). Czas zwiedzania ok. 2 godzin.

Pieniądze pobieraliśmy z bankomatów bez prowizji. Kurs waluty wyszedł następująco:
1 TRY (lir turecki) = 1,82 PLN (zł.)

Pomimo ostatnich zamieszek, które w przesadny sposób były nagłaśniane przez wszystkie media, w Turcji czuliśmy się bezpiecznie. Takie wydarzenia koncentrują się wyłącznie w centrach dużych miast i nijak ma się to do reszty kraju. Dodatkowo dziennikarze i fotoreporterzy w perfekcyjny sposób potrafią wyszukać scenkę z jakąś chwilową zadymą, aby materiał był jak najbardziej drastyczny. Tak jest zawsze i nie należy się tym przejmować. Przez podawanie informacji w taki sposób, dużo ludzi naprawdę mogło się wystraszyć i zrezygnować z wypoczynku w Turcji. A szkoda, bo widoki są tu wspaniałe, a ludzie fantastyczni i uprzejmi. Po drogach jeżdżą w miarę normalnie i bezpiecznie, wbrew powszechnym opiniom, coraz rzadziej używają klaksonów. Podczas poruszania się po ich drogach nie miałem żadnych problemów i przykrych niespodzianek. 

Efez. Panorama złożona z 5 zdjęć. Widok na Bibliotekę Celsusa i Bramę Mazeusa i Mithrydatesa 
Jeżeli z jakichkolwiek względów nie chcecie podróżować po Turcji indywidualnie, to można skorzystać z wycieczek fakultatywnych oferowanych przez biura podróży. Musicie liczyć się z tym, że z powyższych atrakcji turystycznych nie zobaczycie bazyliki św. Jana w Selcuku (naprawdę warto) oraz Jaskini Siedmiu Śpiących w okolicach Efezu. Poniżej dla przykładu podaję oferty proponowane przez biura podróży. Po zsumowaniu kosztów na dwie osoby, indywidualne zwiedzanie wyszło ok. 200 zł. taniej, poza tym możliwość dysponowania własnym czasem bez tłumów turystów - bezcenne ;)

1. Efez, Dom Marii, Sirince (polski przewodnik, lunch w cenie, napoje płatne) 55 euro/os.
2. Priene, Milet, Didyma, czyli tzw. PMD (polski przewodnik, lunch w cenie, napoje płatne) 40 euro/os.


mapa Kusadasi


Pokaż Kusadasi na większej mapie

Komentarze

  1. Interesujący post, fantastyczne ilustracje, znakomita reklama wypraw do Turcji:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobre pomysły na nadchodzące święta. Zdjęcia są piękne.

    Całować.


    http://ventanadefoto.blogspot.com.es/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze rzetelnie i wzorcowo. Tak jak napisałeś, miejscowość świetna jako baza wypadowa, chociaż sama ma tez dużo uroku. Zdjęcia świetnie dopracowane w szczegółach. Dobra zachęta do spędzenia urlopu w Turcji.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczny wpis! Doskonale zilustrowany!!!
    Byłam w Turcji kilka lat temu. I pewnie jeszcze kiedyś pojadę.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Pieknie tam i ciekawie, tylko teraz w Turcji niepokoje..

    OdpowiedzUsuń
  6. Mażeno, wspomniałem o tym. Nie ma się czego obawiać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy wpis i piękne zdjęcia. Nabieram coraz większej ochoty aby osobiście odwiedzić Turcję

    OdpowiedzUsuń
  8. Zawsze Twoje relacje czytam z zapartym tchem. Może dlatego, że dla mnie to egzotyka największego kalibru. Zwiedziłem kilka ościennych krajów, a Turcja to jak wyprawa na Księżyc. Mało tego, wraz ze spadkiem kursu złotego w ciągu kilku ostatnich lat, oraz spadkiem nabywczym pieniądza z mojej wypłaty, podróż taka - wydaje się być podróżą na Marsa :))
    Dziękuję jednak za zdjęcia i obszerny opis, gdyż czytając tego posta, sprawiłem sobie dużą przyjemność.
    Teraz już wiem, gdzie będę jeździł na 6 zimowych miesięcy, gdy przejdę na emeryturę z ZUS-u. :))
    Witku pozdrawiam jak zwykle serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Byłam w Turcji dwa lata temu, pamiętam,że czułam się tam bardzo bezpiecznie. Turcja jednak mnie nie zauroczyła, chociaż niewątpliwie posiada piękne, wręcz malownicze rejony i jest bardzo fotogeniczna :)
    O Kasudasi kiedyś myślałam, dlatego chętnie przeczytałam Twój wpis.
    Jednak, na razie się tam nie wybieram. Moje serducho pozostało w Egipcie i w Tunezji, gdzie na pewno powrócę w pierwszej kolejności. I chociaż też media straszą i grożą jak tam jest niebezpiecznie, to już za parę dni, będę pływać w Czerwonym Morzu ciesząc swoje oczy pięknymi rafami i kolorowymi rybkami. :)
    Dokładnie zgadzam się z Twoją opinią na temat medii i ich przekazu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiem juæ w ktorá stroné na wakacje..

    OdpowiedzUsuń
  11. Ile interesujących miejsc i obiektów!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz będzie dodany po zatwierdzeniu. Proszę nie zamieszczać w komentarzach żadnych linków. Takie komentarze nie będą publikowane.

Mapa

Tu znajdziesz wszystkie opisywane w blogu miejsca (powiększ wybrany obszar)


Pokaż Mapa bloga na większej mapie